Strona:PL May Nad Rio de la Plata.djvu/27

Ta strona została skorygowana.
—   17   —

zbieraczy mate. Ale w takim razie musicie mi wypłacić dwieście talarów w gotówce, i to zaraz!
— Niestety, powiedziałem już panu, że nie posiadam żadnych środków. Zresztą niech pan zważy, że byłaby to nasza krzywda. Policzył nam pan towary na zadatek bardzo drogo, my zaś narażaliśmy własne zdrowie i życie przez parę miesięcy, dostawiając towar, i oto nagle spotyka nas taka niespodzianka. Dosyć tego! nie będziemy już robili na pana!...
— Nic przeciw temu nie mam, tylko musicie natychmiast wypłacić mi dwieście talarów... tam, przy kasie! Kto występuje tak śmiało, jak wy, ten powinien mieć pieniądze.
Biedak zwiesił głowę bezradnie. Współczułem z nim, gdyż z opisów miałem pojęcie, jak niebezpieczne i pełne trudów oraz niewygód jest życie zbieraczy mate. I oto ludzie ci muszą wrócić do swoich rodzin bez grosza i być jeszcze zawisłymi od bogatego przedsiębiorcy. Niedziwota, że takiego właśnie człowieka dobrał sobie za spólnika chytry jankes nowojorski.
Zbieracz mate począł teraz prosić o zmniejszenie żądanej kwoty bodaj o kilkanaście talarów, — daremnie.
— Jedno, co dla was mogę zrobić, to zwłoka do wieczora — zadecydował wkońcu nieugięty przemysłowiec. — W przeciwnym razie pozostaniecie w mojej służbie pod przymusem, dopóki nie odrobicie całej należytości. Oto moje ostatnie słowo! Żegnam!
Biedny człowiek zwrócił się ku drzwiom, a gdy przechodził koło mnie, szepnąłem mu:
— Zaczekać przed bramą!
Popatrzył na mnie zdziwiony i wyszedł, ja zaś przystąpiłem do przemysłowca, który zmierzył mię badawczo od stóp do głów, a skłoniwszy mi się, zapytał:
— Sennor, czemu mam zawdzięczać zaszczyt tak niespodziewanej wizyty pańskiej?
Z takiego powitania wywnioskowałem, że wziął