Strona:PL May Nad Rio de la Plata.djvu/284

Ta strona została skorygowana.
—   266   —

— Trucizna ta, dostawszy się do żołądka, nie szkodzi nic, a tylko jest zabójczą, gdy wejdzie w krew.
— Z czegóż się ją sporządza?
— Nie wiem; to tajemnica Indyan. Najprawdopodobniej jest to mieszanina, złożona z jadu wężowego oraz soku wilczych jagód, jako też pewnych roślin i ziół, ale jakich, o tem wcale mi nie wiadomo. Mieszaninę tę gotuje się dopóty, aż osiągnie gęstość syropu. Po ostygnięciu tężeje ona i jest podobna do żywicy. Przed użyciem rozgrzewają ją nanowo.
— Jak długo nie traci swej mocy?
— Z półtora roku, jeżeli oczywiście sporządzona jest dobrze i nie skruszeje.
Brat Hilario widocznie nie poraz pierwszy był w tej budzie, gdyż, objaśniwszy mię, że strzały znajdują się w komorze, wszedł tam i wyniósł kilka wiązek trzciny, wśród której znajdowały się nowo sporządzone groty długości mniej-więcej palca. Zaostrzone końce nosiły na sobie ślady trucizny; końce przeciwne zaopatrzone były w ptasie pióra.
Pod jedną ze ścian znajdowało się kilka okrągłych niedużych drążków. Brat wziął jeden z nich do ręki, i, pokazując mi, objaśnił:
— Ta żerdka jest wewnątrz wydrążona i służy właśnie jako przyrząd do wyrzucania strzał zapomocą zgęszczonego powietrza. Sporządza się te rury z latorośli palmowej.
— Jak daleko wyrzucić można strzałę przez taką rurę?
— Na odległość czterdziestu kroków, przyczem wyrzucanie strzał nie sprawia żadnego szmeru.
— A jak dług o żyć może trafiony zatrutą strzałą?
— Małpy i papugi giną w przeciągu paru sekund, człowiek zaś i jaguar najwyżej do trzech minut.
— A czy jest jaki środek zaradczy przeciw zatruciu taką strzałą?
— Niestety, niema.