czy tędy nie płyną tratwy i w którem miejscu prąd zbliża je najbardziej do brzegu.
— Czy jest tu takie miejsce?
— Jest. Poniżej stąd woda rwie tak wartko, że przeprawa tamtędy możliwa jest tylko we dnie, i dlatego spóźnieni flisacy zatrzymują się przed owem miejscem zwykle u brzegu aż do dnia.
— Czy przystań ta jest niedaleko stąd?
— Niedaleko. Właśnie w owem miejscu obozują teraz bolarze.
— Czy ma ono jaką nazwę?
— Tak. Obok jest półwysep, który się nazywa Peninsula del Jacare[1].
— Nie „del Crocodilo“?
— Półwysep Krokodyli znajduje się powyżej.
— Hm, więc zaszło nieporozumienie, bo myśmy słyszeli, że zbóje zatrzymają się na Peninsula del Crocodilo.
— Widocznie ten, który tak objaśniał, brał za jedno obydwa te półwyspy.
— To szczególne, że dwie miejscowości, sąsiadujące prawie z sobą, nazywają się tak podobnie.
— Peninsula del Jacare wciska się daleko ku środkowi rzeki, a w zatoce znajdują się całe gromady aligatorów. Półwysep zaś Krokodyli nazywa się tak dlatego, że jest bardzo wązki i swym kształtem przypomina tę bestyę.
— Ale półwysep ten połączony jest z jakąś tajemnicą, i wy wiecie o niej?
— Skądże panu to wiadomo?
— Mówiono mi, że o owej tajemnicy niebardzo chętnie wspominacie.
— Tak, i mam swoje powody, by jej nie zdradzić przed nikim.
— Ja zaś nie chcę się wdzierać w niczyje sprawy, i obecnie idzie mi o tamten drugi półwysep. Czy wiecie,
- ↑ Półwysep aligatorów.