— A naco ona panu? Chciałbym przedewszystkiem przekonać się, czy pan dotrzyma słowa. A więc proszę najpierw zwrócić nam nasze rzeczy.
— Ma je generał, niechaj je odda.
— Pozwalam mu więc, aby się oddalił; panowie jednak zostaniecie tu wszyscy. Dziesięć minut wystarczy zupełnie na wydanie odpowiedniego zarządzenia. Proszę cię jednak, generale, abyś zechciał pośpieszyć się, gdyż zwłoka wzbudziłaby we mnie podejrzenie i jego skutki. Niech pan nawet nie próbuje podstępu, gdyż to naraziłoby pańskich kolegów na wielkie niebezpieczeństwo.
Generał na te słowa skinął tylko głową i, nic nie rzekłszy, wyszedł, zamykając drzwi za sobą. Obecni milczeli również, jak zamalowani, i z min ich wyczytałem, że było im bardzo głupio wobec tak sromotnej porażki na wszystkich punktach. Bo też istotnie kapitulacya w podobnych warunkach była dla nich rzeczą niezwykle poniżającą, i z wyjątkiem rotmistrza, który spoglądał na mnie od czasu do czasu niemal przyjaźnie, musieli być nieszczególnie względem mnie usposobieni. Ten ostatni był to człowiek młody, bardzo przystojny, o śmiałej, rycerskiej postawie.
Po upływie kilku minut zapukano do drzwi. Odchyliłem je ostrożnie, trzymając w pogotowiu rewolwer. Za drzwiami stał generał z kilku żołnierzami, którzy trzymali w rękach nasze karabiny oraz inne drobiazgi.
— Proszę mię wpuścić — rzekł. — Jak pan widzi, kazałem opróżnić z żołnierzy obie sąsiednie izby, i nawet niema w nich warty.
Puściłem ich do środka, i żołnierze złożyli rzeczy nasze na stole. Kiedy jednak towarzysze moi rozebrali je pomiędzy siebie, o kazało się, że jeszcze kilku naszych przedmiotów brakuje, — więc generał raz jeszcze wyszedł do koszar i po chwili wrócił, przynosząc nam wszystko. Odzyskaliśmy zatem naszą własność, — brakowało tylko... pewnej sumy pieniędzy. Mianowicie estancyero otrzymał o trzy tysiące talarów papierowych
Strona:PL May Nad Rio de la Plata.djvu/419
Ta strona została skorygowana.
— 391 —