Strona:PL May Nad Rio de la Plata.djvu/450

Ta strona została skorygowana.
—   418   —

Oprócz tego gatunku czarno upierzonych kaczek, spotyka się tu rozmaite inne ptactwo wodne, jak jaskółki morskie, mewy, a nawet na lagunach można zauważyć bociana, którego tu zowią „tujuju“.
Ze zwierząt zauważyłem spore świnki morskie i wydry, które określają tu wyrazem „lobo“, co znaczy mniej-więcej tyle, co wilk.
Zdarzyło mi się też widzieć parokrotnie wśród nadbrzeżnych zarośli jaguary, które zwłaszcza o świcie urządzają swe polowania na świnki morskie i inne zwierzęta.
Podróżni, obok ptactwa wodnego, strzelali najczęściej do aligatorów, zwanych w języku krajowym „jacaré“. Bestye te leżą zazwyczaj na piasku jedna obok drugiej, i nic ich stamtąd poruszyć nie jest w stanie. Dopiero, gdy o pancerz aligatora obije się kilka kul, złazi on leniwie do wody, lecz i tu płynie w ten sposób, że cała głowa sterczy ponad powierzchnią. Pancerz aligatora jest tak twardy, że zwykła kula niezdolna jest go przebić, i aby uśmiercić bestyę, trzeba celować w miejsca miękkie, a więc naprzykład w spodnią część ciała, co znowu jest trudne do wykonania o tyle, że zwierzę spoczywa właśnie na brzuchu.
Strzelanie z pokładu do aligatorów dało mi sposobność nawiązania rozmowy z owym eleganckim podróżnym, który, znudzony snadź długiem siedzeniem, wstał nareszcie ze swego miejsca i podszedł do burty statku, by zobaczyć, jak inni strzelali. Popatrzywszy jednak czas jakiś, wzruszył ramionami, a z miny jego wyczytać było można, że go to niezdarne i bezskuteczne strzelanie irytuje. Gdy zaś okręt zbliżył się do piasczystego brzegu, na którym wylegiwały się liczne aligatory, i niefortunni strzelcy przygotowywali się do ponownego psucia kul i prochu, elegancki podróżny zwrócił się do murzyna i kazał mu podać swój karabin. Stałem w tej chwili obok niego i zauważyłem, że się mną jakby zainteresował, — teraz zaś, być może, chciał się popisać przede mną swemi zdolnościami w strze-