Strona:PL May Nad Rio de la Plata.djvu/475

Ta strona została skorygowana.
—   441   —

nawcą planów prawowitej władzy i obrońcą najsłuszniejszej sprawy, podczas gdy Jordan to nieokiełznany warchoł i buntownik. Jeżeli więc pan przyczyni się do odkrycia jego planów, może mu to być poczytywane jedynie za zasługę.
— I ja tak myślę, mogę więc panu to i owo powiedzieć.
— Czy znane są panu jakie ważne szczegóły, dotyczące Jordana?
— O, i bardzo ważne.
— W takim razie przez podanie mi ich może pan oszczędzić wiele krwi ludzkiej i nędzy.
— Jestem tego samego zdania, i to właściwie skłania mię do udzielenia panu pewnych wiadomości. Otóż Jordan ma otrzymać broń i pieniądze od pewnego pośrednika z Montevideo, który nazywa się Tupido.
— Ach, Tupido! Myśmy już zwrócili na niego baczną uwagę. Czy tylko ma pan na to dowody?...
— Ja właśnie miałem zawieźć Jordanowi kontrakty.
— I nie zawiózł ich pan?
— Nie.
— Chciał pan więc zabrać je i dostarczyć nam w Buenos Ayres?
— O, za pozwoleniem! Nie jestem szpiegiem, a cała ta sprawa bardzo mało mię obchodzi. Obecnie zaś mówię panu o tem, bo tak mi nakazuje sumienie. Proszę jednak posłuchać, jaka to była zawikłana afera. Gdybym sam nie był w nią mimo swej woli wmieszany, nigdybym nie uwierzył w jej prawdziwość.
I opowiedziałem mu, o ile możności, dokładnie wszystko, co mię spotkało od czasu wstąpienia na ziemię tego niespokojnego kraju, nie wyłączając oczywiście i tego, że dostawa dla Jordana znajduje się w Buenos Ayres.
Słuchał mię z rosnącem zainteresowaniem, a gdy skończyłem, wykrzyknął:
— Ależ, sennor, istotnie trudno mi w to wszystko uwierzyć, tak fantastycznie wygląda cała ta opowieść pańska.