Strona:PL Melchior Pudłowski i jego pisma.djvu/029

Ta strona została przepisana.

Bo cóż po majętności i co po imieniu,
Cóż po wsiach, po skarbiech, po drogim kamieniu,
Gdyż przeciw wolności są pieniądze błoto,        75
Przed nadobną swobodą nizacz stoi złoto.
O! czasby już powstać, a baczyć, iż wiele
Ze wszech stron nieprzyjaciół, którzy strzegą śmiele,
Jakoby nam odjęli majętność z wolnością:
Ach! Panie, toć już mi nie staje głosu przed żałością.        80
A niemasz nic cięższego na świecie człowieku każdemu,
Jedno bywszy sobie wolnym i służyć inszemu,
A tego zwłaszcza, który się swobodzie przyuczy,
Żadnego więc majętność w niewoli nie utuczy.
Hej! czas ocknąć, a z cudzej przygody        85
Opatrznym być, a strzedz swojej szkody,
Boć cudza przygoda jest-ci przykład prawy
Niedbałemu człowieku dla jego poprawy.
Aleć nie dziw, iż nie dbają, bo kto nie skosztuje
Nieszczęścia, szczęściu więc nierad ufolguje,        90
Którego potrzeb strzedz, jako oka w głowie;
Wszakże się i tego każdy snadnie dowie,
Iż kiedy je utraci, toż w ten czas lituje,
A dopiero to i sam wybornie poczuje,
Że nie zawsze jednako: dobrze na wolności        95
Myślić o przygodzie dla przyszłych trudności.
Lecz cóż po tym, iż wołam, gdyż oni nie baczą:
Przedsię po staremu po swej woli skaczą;
Widzę, iż się na to już wobec wszyscy udali,
Jakoby wolności nadobnej z swobodą zaspali.        100
Ach! niestetyż, toć mi się źle dzieje
Stradałam już wszytkiego, zaraz i nadzieje,
Jedno żal z frasunkiem, ci się mnie trzymają:
Podobno i ci podzieć się gdzieindziej nie mają.
Aleć mi się to słusznie dzieje, bom też nie umiała        105
Folgować tym, które-m sobie przyjaciele znała:
Nielsa teraz, jedno wszytko skromnie przyjmować:
Tak-ci temu bywa, kto więc zwykł brakować.


DOKOŃCZENIE.