Mogę-ć ja z panną rozprawiać szeroko,
Ale to baczę wybornie na oko, 10
Że ty więtszy zysk niżli ja odniesiesz:
Ja nic, a ty ztąd brzuch wina wyniesiesz.
Mogłać się Wenus kochać tu w urodzie swojej,
Ale ja to bezpiecznie o gładkości twojej
Powiedzieć mogę: z tobą nigdy nie zrównała,
Ho co gładkiej należy, to-ć natura dała.
Iż onej Jowisz służył, bóg rzekomo z nieba, 5
Zrówna i ten z Jowiszem tak, jako potrzeba:
Jego iż bogiem zwano, jeszcze mało na tym,
Przeciwko Jowiszowi trzymałbych ja za tym.
Czasu umiej zażywać, boć wskok idą lata,
A nie wzwiesz, gdy człowieka wymkną z tego świata.
Długi wiek próżno ma kto obiecować sobie:
Czasu śmierci od Boga nie zwierzono tobie.
Panny, wasz byt, mogę rzec, co się wam kłaniają,
Lecz i tych nie zły, którzy do dna dopijają.
Temuś mógł rzec bezpiecznie, iże był przed laty
W naukę, cnotę, ludzkość Bużyński bogaty.
Pokazował w posługach dzielność panu swemu
A przystojną ukłonność człowieku każdemu.
Za co od ludzi miłość odnosił nie małą, 5
A od pana za służby łaskę i chęć całą;
Lecz gdy godności jego żniwo nadchodziło,
Śmiercią przedwczesną zaraz wszytko się zmieniło.
Któżby był rzekł, abyś w tak młodym wieku swoim
Miał prze śmierć zostawić żal przyjaciołom twoim?