Strona:PL Melchior Pudłowski i jego pisma.djvu/103

Ta strona została przepisana.

Tę zaś tabulaturę i puzdro od lutni
Dajcie więc barnardynom, proszę co nachutniej.
Opałkę do Minerwy dajcie do klasztora,        35
Niech w niej sałatę noszą, gdy przydą z nieszpora.
Tamże też przeorowi darujcie mój bukał,
By mię, żem mu nie dał nic, po śmierci nie sfukał.
O to nawet proszę was, moich przyjacieli,
Nie zostawiajcie w Rzymie tej mojej pościeli:        40
Koc ten, acz nie pomału wezbrały go lata,
Tak iż rzadko gdzieby w nim nie przyszyta łata,
Ale pewnie kosztowny, te dwie guni k niemu
Pomoc wielką dały mi leżeniu miękkiemu:
Tę pościel zaślicie więc aż do Neapolim,        45
Już ja ją tam obrócić niż gdzie indziej wolim,
Prawie zacnemu panu, bo Granwellanowi
Kardynałowi, k temu i vicerex’owi
Królestwa w Neapolim: niech się w niej wyleży,
Kiedy leżeć rozkosznie wola mu nadbieży:        50
Bronił mie od żołdatów, gdy mię zabić chcieli,
Że tylko kijmy stłukszy, dobić mię nie śmieli.
Jednemu biskupowi, wszak się domyślicie,
Do Polski co narychlej ten obraz poślicie,
Na którym dolus et fraus czyście wyrzezana,        55
Bo to przeń materya cudnie zgotowana.
Jamułkę z kapeluszem panu Pudłowskiemu,
Przyjacielowi memu prawdę wielkiemu,
Bo mię bronił od wielu barzo mi przeciwnych,
Zkądby było urosło jakich przygód dziwnych.        60
Kiedy takim sposobem wszytki podzielicie,
Za pracę naostatku sami też weźmicie
Parę trzewików starych i te dwa bajaki,
A te dwie świecy Lwowskie dajcie między żaki.
A ostatek pieniędzy sobie zostawuję,        65
Gdyż w trudne i w dalekie drogi powędruję,
Bo snać u Acheronta na przewozie zmieszkam,
Niżli mi się dostanie niebieską iść ścieszkam.


Actum Romae, ut supra.
Koniec.