Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/159

Ta strona została uwierzytelniona.

wienia, i wynajdują sposoby podtrzymania swojej egzystencyi, swojego życia. Żywicie się i żyjecie jedni z drugich, zjadacie się i pożeracie nawzajem! Gdyby wam jednak dano żyć zupełnie swobodnie, to takich rzeczy pomiędzy wami całkiem by nie było. Gdyby przed wami otworzono świat, wszystko to ustałoby samo przez się, i w jednej chwili, bylibyście oswobodzeni od wszelkich cierpień; lecz dopóki ja, aszmodaj, jestem tutaj, nigdy nie dopuszczę do tego! (nigdy na to nie pozwolę). Będę robił „hukes pukes,” najrozmaitsze sztuczki, ażeby tu tylko krzyczano, prawiono oracye, a w rzeczywistości nie robiono nic; ażeby ciągle was miano na języku i ażeby nigdy nie można było dojść z wami do ładu! Nie ma dla was żadnej innej drogi, nie ma dla was innego środka do życia! Zjadajcie się, pożerajcie nawzajem, łykajcie się jak ryby, jedna drugą, gryźcie się, szarpcie, do wszystkich djabłów!! (cy ałde szwarce joren).
— Ach! — westchnąłem ciężko, chwytając się za głowę — cóż ty masz do nas? cośmy ci złego uczynili?
— Co ja mam do was!? — odpowiedział, strasznie zgrzytając zębami. Dosyć nadokuczaliście mi...
— Co mówisz? myśmy tobie dokuczali?
— Wasz król Salomon — odpowiedział djabeł ze złością — wasz król Salomon złapał mnie, asz-