Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/193

Ta strona została uwierzytelniona.

uniform plenipotenta kachalnego. Niech go djabli porwą, razem z tem głupim rozporkiem z tyłu — i masą niezgłębionych kieszeni! Nie, Srulik musi mieć inną garderobę. Spojrzyj no na jego żałośliwą fizyognomię, a sam zrozumiesz, co mu pasować będzie najlepiej.
Jeszcze i jeszcze inne kostyumy wkładał na mnie djabelski kamerdyner, czesał mnie co chwila inaczej, czyścił, stroił, wyciągał i wyrywał mi włosy, aż mi z wielkiego bólu łzy w oczach stawały. Nareszcie ostrzygł mnie całkiem krótko, wyciągnął mi parę pięknych pejsów; na głowę dał jarmułkę, a na nią wielką czapkę futrzaną; koszulę z ogromnym wyłożonym kołnierzem, zawiązanym na tasiemkę, bez halsztucha; długi „tałes koten” krótkie spodnie, pończochy i trzewiki, długą atłasową kapotę, przepasaną pasem, a na wierzch piękne futro z wydry.
Kamerdyner przypatrzył mi się dobrze, uśmiechnął się w dość dziwny sposób, potem poruszył kilkakrotnie głową i mlasnął językiem, naznak zadowolenia.

— Błyszczysz! jaśniejesz Sruliku! — rzekł Aszmodaj, śmiejąc się z radości na mój widok... Jestem niesłychanie kontent, widząc cię w takim paradnym stroju! Twarz twoja rozparzona jest jak „cymes”;[1] pocisz się w futrze, a z pod wiel-

  1. Potrawa z jarzyny.