Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/50

Ta strona została uwierzytelniona.

Pękała we mnie żółć, przemawiało zgorzkniałe serce…
— Powiedz mi duszo — zawołałem, powiedz mi duszo, skoro się już o tem zgadało, dlaczego wchodzisz w szkody. Wszak dziś za to głównie napadano na ciebie; wszak krzyczano głośno, że robisz szkody drugim.

— Rozważ tę rzecz lepiej — odrzekła, a nie będziesz mnie obwiniał. Jeżeli mowa o szkodach jakie zrządzam, trzeba też powiedzieć coś i o pożytkach, które przynoszę, albowiem jak nauka wymaga, trzeba obliczać i jedno i drugie. Jeżeli tego nie zrobimy, to wypadnie, że prawie każdy przynosi szkody, że nikt nie jest wolny od wad, nawet ten, który krzyczy na innych: gwałt! Według dzisiejszego rzeczy porządku, w całym świecie, tu i tam, są szkody taką wadą, takim grzechem, który da się usprawiedliwić przez takiż sam grzech. Dlaczego, powiadają, tamten robi szkodę? To jest taki grzech, że choćbyś nie wiem jak krzyczał, on grzechem pozostanie i nie będzie ani na krok cofnięty. Krzyk nie pomoże; będą bowiem popełniali ten sam grzech pod maską, pod pozorem filantropii lub pożytku. Szymon[1]

  1. „Szymon i Rubin.” W Talmudzie, mianowicie w traktacie „Bawa mecja,” zawierającym prawo cywilne żydów, kwestye sporne przedstawione