Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/80

Ta strona została uwierzytelniona.

a wszystko dla ciebie — wyłącznie tylko dla ciebie — ty zaś zabijasz we mnie wszystkie siły twojem teraźniejszem postępowaniem. Ja mówię ci: idź naprzód — ty się wleczesz z tyłu; ja krzyczę: idź drogą! — ty pakujesz się w błoto! Ja tak i tak… ty wszystko na wspak, na przekór! Powiedzże sama, czy to sprawiedliwie tak, — czy to pięknie jest?! Wiem ja bardzo dobrze, że gdybym cię okiełznał, wsiadł na ciebie i uderzył — to napewno poszłabyś tam właśnie, gdziebym cię chciał pokierować. Przed tym, kto jeździ na tobie znasz uszanowanie, drżysz na każde jego skinienie i czujesz się bardzo szczęśliwą, gdy możesz go zadowolnić… A przecież on może zdjąć z ciebie skórę, oskubać sierć… Moje serce wszakże nie pozwala mi jeździć na tobie. Niech mi język przyrośnie do podniebienia, jeżeli ci powiem: nieś mnie! — jeżeli cię uderzę, biedna szkapo, to niech mi prawa ręka uschnie!! Pomyśl-no tylko dobrze, pomyśl że to co robisz, jest brzydkie, że nie pięknie postępujesz ze mną, twoim wiernym przyjacielem, który życzy lepszej doli niż teraźniejsza, który pragnie widzieć cię szczęśliwą i rozradować tem duszę swoją! Pomyśl-no, pomyśl, że zatruwasz mi życie goryczą! Fe! fe! dalibóg nie zasłużyłem na to!
Tak przemawiałem do szkapy, z ogniem, dysputowałem, mówiłem jej kazanie z całego serca,