Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/89

Ta strona została uwierzytelniona.

tysiącznych gabajów, „jedwabnych ludzi,” ojcowskich dzieci, trębaczy szejferu,[1] wyrabiających drejdeł,[2] maceredlerów,[3] aż do dajonów (sędzia), rzezaków i innych podobnych, wszyscy, wszyscy po kolei, siadali na mnie; dla każdego musiałam pracować, każdego na grzbiecie nosić! Kosztują oni mnie dosyć zdrowia i życia. Niechby choć praca moja zadawalniała ich. Broń Boże! — choćbym jak najwięcej robiła, wszystko za mało!.. wszystko za skąpo! A czyż to żarty taka gromada, wielka i zgłodniała! I niechby chociaż z tych moich trudów był jaki pożytek? Broń Boże!! Ja pracuję, męczę się, dla czego? Dla kogo, za pozwoleniem, dla kogo? Za sprawą szatana (jak na złość) zawsze dostaję się do rąk takim ludziom! Oni wysysają ze mnie krew serdeczną, zabijają mi głowę i mózg — i wyżymają mnie jak mokrą ścierkę. Wiem ja o nich bardzo wiele rzeczy i mogłabym dużo… dużo powiedzieć… Nie wszystko jednak co się wie powiedzieć można; nie każde pytanie zadawać wypada — i nie na każde można odpowiedź otrzymać. Co robić? trzeba się zadowolnić jedną

  1. „Szejfer” trąba, w którą dmą żydzi przed świętami namiotów.
  2. Fryga, którą bawią się małe dzieci.
  3. Ci, którzy wyciskają desenie na macach.