Strona:PL Michał Bałucki-Album kandydatek do stanu małżeńskiego 057.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

się sękatą podłogę mydłem, najmuje się jakiego skrzypiciela (fortepianista jest niemożebny dla braku miejsca i fortepianu) pożycza się od sąsiadki trochę szklanek, łyżeczek i talerzy, panny przyrządzają sałatki, kompoty i galaretki, papa szuka po handlach najtańszego wina — no i bal gotowy. — O siódméj poustawiano na szafie, na piecu po kilka świec, papa sam po stołku spinając się pozapalał je; panny resztki pudru wytrząsają przed zwierciadłem na policzki i włosy, naciągają prane rękawiczki, których benzynowy zapach usiłują stłumić jakimś aptecznym fabrykatem mającym wyobrażać kolońską wodę. Najmłodsza córka pali nad świecą kadzidło (prezent od p. aptekarza) dla zneutralizowania zapachów wciskających się z kuchni a mama w świątecznym stroju i fartuchu rumiana od ognia jak piwonija co chwila zagląda do salonu dla zobaczenia, czy już można dawać herbatę. — Nareszcie pojawiają się goście — pani Pieprznicka z córkami i pani Tłustkiewiczowa, którą zaproszono jedynie dla formy w przekonaniu, że nie przyjdzie, bo cierpiała obłożnie na reumatyzm, ozdrowiała cudownie wyleczona prośbami córek i dla ich szczęścia wywindowała korpulentną maszynę swoją na trzecie piętro; nawet panna Sufczyńska daleka krewna, którą wypadało zaprosić, porzuciła na ten wieczór klasztorną ustroń i pospieszyła na uroczystość familijną. — Płci pięknéj więc w najbrzydszych okazach był dostatek — cały pierwszy pokój — chciałem powiedzieć salon był ich pełny, a gdy zaczęły przy powstaniach dygać — salon pokazał się za ciasny i niektóre części ciała poczęły to ze sobą to ze ścianami karambolować. Dla zyskania miejsca panny Fajfułkowskie proszą na gwałt siedzieć i same siadają na czem która może na stołkach, ławkach i kuferkach nakrytych dywanikami. —