Strona:PL Michał Bałucki-Album kandydatek do stanu małżeńskiego 081.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dujesz się wtedy od mamy, że panna była już blizką wstąpienia na scenę teatru la Scala jako primadonna, gdy na przedostatniéj próbie zerwała sobie głos i musiała pożegnać się z świetną karyjerą. Wziąłem na przykład artystkę śpiewaczkę, bo ten rodzaj artyzmu najwcześniéj objawia się u ludzi; człowiek przynosi już gotowy instrument na świat i odzywa się z nim zaraz przy urodzeniu — i pierwéj nim może powiedzieć z filozofem: myślę więc jestem; mówi nie umiejąc jeszcze mówić: krzyczę więc jestem — i jestestwo to swoje udowadnia potém coraz głośniéj. U chłopców ten peryjod krzykliwy trwa często bardzo długo na utrapienie uszów ludzkich, bo nieraz aż do lat burszowskich; dzika natura męzka jak szampan z hukiem i pukiem dobywa się na zewnątrz. Dziewczęta przestają krzyczeć dochodząc do lat panieńskich. Wtedy tylko nucą sobie o „gwiazdeczce co błyszczała“, o „psach co się uśpiły przy wschodzie księżyca“, o „pieszczotkach swawolnicach“ lub powtarzają aryje z pięknéj Heleny, dziesięciu cór i wesela przy latarniach. Potrzeba wtedy tylko, aby jaki przyjaciel domu lub nauczyciel śpiewu żądny lekcyj usłyszał te domowe ćwiczenia i oświadczył rodzicom, że córka ich ma niepospolity głos, aby wzbudzić w nich żądzę wykierowania jéj na europejską śpiewaczkę. Panna poczyna znowu krzyczeć jak w dziecinnych latach, tylko już według pewnego systematu, że aż okna trzęsą się od solfeggiów i przeróżnych ćwiczeń, sąsiedzi zatykają sobie uszy i klną tego co śpiew wynalazł, paupry na ulicy przedrzeźniają wyciem tryle przyszłéj prymadonny, a spraszani na wieczory muzykalne znajomi biją z grzeczności brawo i oddają obłudne pochwały krzykliwemu talentowi. Po kilkudziesięciu takich produkcyjach domowych panna odważa się już na publiczne występy; kółko znajomych za ciasne dla