Strona:PL Michał Bałucki-Album kandydatek do stanu małżeńskiego 096.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mamy, przeprosiła tancerza i innych i schroniła się do trzeciego pokoju przed ich natarczywością, niby dla poprawienia toalety — i nie zjawiła się w sali aż po skończeniu walca. Mama siedziała właśnie obok jakiegoś hofrata łysego w złotych okularach, spojrzała na córkę, co miało znaczyć: zbliż się tutaj — i warta honorowa koło starego hofrata została zluzowaną. Belcia zajęła miejsce matki, co hofratowi musiało widocznie przypaść do smaku, bo w wdzięcznym uśmiechu pokazał pannie dwa bukszpanowe zęby. Dziwno ci może, co skłania mamę i pannę do tak gorliwego zajęcia się figurą hofrata. Pan hofrat ma trzy kamienice, wieś i trzy tysiące guldenów emerytury; resztę się domyśl czytelniku miły, a cały ten bal świetny wydany dla upozorowania zaproszenia trzech kamienic i wsi. Dla zatuszowania tego manewru zaproszono aż pięćdziesiąt osób. Mimo to wprawne nosy niektórych dam zaczęły już wietrzyć prawdę i patrząc na Belcię bawiącą hofrata posyłały sobie oczami znaki porozumienia. Gospodyni domu jako biegła w téj sztuce telegraficznéj wnet przejęła tę niemą korespondencyję i aby zmylić tropy, kazała zagrać mazura, do którego oczywiście hofrat stanąć nie mógł i panna Belcia puściła się z jakimś auskultantem w taniec, wybierając do figur to nauczyciela rysunków, to młodszego braciszka swego, to pana sędziego starego przyjaciela domu. Mama nie zaniedbała zwrócić na to zręcznie uwagę pana hofrata i dodać, że Belcia jest nad wiek poważną i lubi tylko towarzystwo starszych osób. Na tém zakończono pierwsze kroki dyplomatyczne tego wieczora. Mama bała się forsować, by nie obudzić podejrzeń hofrata, który drożył się trochę ze swojemi trzema kamienicami, na które miał dużo starających się panienek z głową. Z jedną już o mało nie przyszło do spisania intercyzy, gdyby nie zbyt gorącz-