Strona:PL Michał Bałucki-Album kandydatek do stanu małżeńskiego 099.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
XV.


Podlotek.




Najlepszy kąsek zostawiłem wam na ostatnie danie, bo czyż może być coś wdzięczniejszego nad takie jabłuszko rumiane z niestartym pyłkiem naiwności, pachnące młodością; tylko niestety takie specyjaliki dostają się najczęściéj na stare zęby spruchniałe nie przez własne wyrachowanie, jak to ma miejsce u panien z głową, ale z woli lub namowy rodziców. Cóż łatwiejszego, jak taką panienkę wracającą prosto z klasztoru namówić, aby poszła za starego przyjaciela domu. Pensyjonarki, jak wiemy, mają szczególną inklinacyję do starszych osób, cóż dopiéro jeżeli taki przyjaciel domu, kolega papy z lat najmłodszych, umiał ją ująć sobie w dziecinnych latach jeszcze bombonierkami pełnemi cukierków i innemi prezencikami. Odtąd pannie, ile razy w klasztornych murach zachciewało się cukierków, taki przyjaciel domu mimowoli na myśl przychodzić musiał; cukierki niezatartemi wspomnieniami wyryły się w jéj pamięci. Jeżeli teraz po powrocie z klasztoru ten sam człowiek oprócz cukierków przyrzeka jéj długie jedwabne suknie, służbę, która ją będzie panią nazywać, bale, teatra i inne tym podobne przyjemności, o których panny za kratą klasztorną opowiadały sobie w sekrecie przed Panną Matką jak o dziwach z tysiąca i jednéj nocy; to cóż się tu dziwić, że podlotek bez namysłu i wahania przystaje na wszystko