Strona:PL Michał Bałucki-Ciężkie czasy.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.

miał mieszkać w takiej chałupie. Ja na to nigdy nie zezwolę. Muszę naradzić się z Aurorą. (Wychodzi na lewo do drugich drzwi).
Bajkowski (patrząc za nim). Uważaliście jak Giętkowskiemu mina zrzedła? Dyablo mu poszło po nosie, że go ten zaszczyt ominął.
Lechicki (do Juliusza). I kiedyż książe przyjeżdża?
Juliusz (patrząc w telegram). Dwudziestego lipca.
Kwaskiewicz. A więc od dziś, za dwa tygodnie.
Lechicki. To trzeba będzie jakieś porządki porobić, coś przygotować.
Juliusz. Niech to ojciec już mnie zostawi... Ja się tem zajmę i wszystko urządzę jak należy.
Bajkowski (klepiąc go po ramieniu). A ja ci pomogę. Bo ja panie, praktyk stary, należałem przecież do tylu komitetów, to wiem jak, co... Zobaczysz, urządzimy mu przyjęcie, że to ha! — banderje, ognie sztuczne, obrazy żywe, krakowskie wesele, bo oni to tam w Wiedniu pasjami lubią.
Kwaskiewicz (wchodząc między nich). Za pozwoleniem, daruj mój kochany, ale i my także chcemy wziąć udział w przyjęciu tak dostojnego gościa.
Lechicki. A to się rozumie. Wszyscy przyjmować go będziemy.
Juliusz. Cała szlachta stanie, jak jeden mąż.
Bajkowski Tylko, panowie; czy fraki, czy kontusze? (Chwila milczenia, wszyscy patrzą po sobie). Bo to ważne, panowie. Julek, jak ty sądzisz?
Juliusz (wachająco). Ja myślę, że rząd nie miałby nic przeciw temu, gdybyśmy wystąpili w kontuszach.
Kwaskiewicz. Trzeba nam się dobrze nad tem zastanowić, panowie, żeby nie palnąć bąka. A możeby było dobrze poradzić się starosty?
Lechicki. Ja myślę, że to zbyteczne. Teraz przecież kontusze są dozwolone, nawet na balach dworskich bardzo dobrze są widziane.
Juliusz. Tak. Książę Adam zrobił furorę w Burgu swoim kontuszem.
Bajkowski. A więc kontusz — zgoda. Wystąpimy panie, jak prawdziwi Sarmaci — kontusze, karabele, hej, ha! hejże ha! Zatańczymy im panie mazura, polonesa... Niech znają Niemcy, jaki to u nas animusz do tańca.
Żuryło. To wszystko bardzo ładnie, ale powiedzcie mi panowie, co ten książę zrobił takiego, że go tak honorujecie.