Ta strona została uwierzytelniona.
zacząłby inne życie, lepsze pożyteczniejsze, zajmowałby się ubogimi, wynajdował potrzebujących, dostarczał im środków do pracy, ale bez pieniędzy byłyby to tylko próżne marzenia. Miał zaledwie tyle, aby wynagrodzić jako tako Tomaszostwo za tych kilka tygodni, przez które go żywili i opatrywali, mogło jeszcze przy skrommnem życiu wystarczyć mu tych pieniędzy na miesiąc, dwa, ale co potem?
Nadziei dostania pieniędzy nie miał żadnej, zapracować nie umiał. Nie pozostawało mu tedy nic innego, tylko umrzeć.