Strona:PL Michał Bałucki-Doróżkarz nr. 13.djvu/093

Ta strona została uwierzytelniona.

bie i zrywając gwałtownym ruchem medalion, który miał na piersiach, podał jej mówiąc:
— Olimpio! czy poznajesz ten medalion?
Głos, jakim te słowa powiedział, zdziwił ją. Otworzyła szeroko oczy, spojrzała na niego, na medalion, otwarła go szybko drzącemi rękoma, a ujrzawszy w nim zeschłe listki koniczyny wydała dziwny okrzyk, zachwiała się, zbladła i zemdlonao sunęła[1] się w jego objęcia.



  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – zemdlona osunęła.