Strona:PL Michał Bałucki-Polowanie na żonę.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

domyśliła się całkiem obecności męża w głębi fraka i zapytała: a gdzie mój mąż?
Pytanie to skierowaném było do panny Pelagii nie młodéj już, nie ładnéj, ale poczciwéj i potulnéj, która dla decorum miała towarzyszyć pani Rzepskiéj do kąpiel. Panna Pelagia zapytana o radcę wskazała na frak obok niéj stojący, z którego biedny pan Rzepski o ile mógł wychylił się, aby o ile możności uwidocznić się w oczach drogiéj małżonki swojéj. Po wzajemném skonfrontowaniu się i wyrażeniu jeszcze raz życzeń przez pana radcę — wszystko troje usiadło w pustym salonie i czekało na przyjście gości, a czekanie to trwało blisko dwie godziny, w którym to czasie wnętrze salonu wypełniło się powoli najdoborowszemi okazami płci męzkiéj. Płeć nadobna jednak jeszcze się nie pokazała. Przyczyną tego było to, że żadna z dam miasteczka nie chcąc uchybić tytułowi męża i własnéj próżności, nie mogła się zdecydować być pierwszą. Wszystkie te damy w pełnym rynsztunku balowym oczekiwały w domach swoich z niecierpliwością telegraficznych depesz swych pokojówek, które wysłane zostały na zwiady