Ta strona została uwierzytelniona.
kretów swojej toalety zdołał go przekonać, że rysopis całkiem się zgadzał z rzeczywistością.
Po tem nie bardzo miłem intermezo, z którego nie bardzo był kontent nasz bohater, gdyż o ile mógł wnosić z dwóznacznych uśmiechów współjadących, urzędnik nie umiał dochować powierzonej sobie tajemnicy, — reszta drogi przeszła bez przygód i burzy i pan baron Rumpelt z rozwiniętemi żaglami nadziei dopływał do Kolchidy — chciałem powiedzieć do Krynicy.