Strona:PL Michał Bałucki-Polowanie na żonę.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.

Na drugi dzień znowu stawił się na nabożeństwie. Tym razem już ostrożniej zbliżał się do kaplicy, niechcąc popaść po raz drugi w ręce pani radczyni i chcąc się upewnić, czy pannie Pelagii ból zębów pozwolił już oddawać się praktykom religijnym. Spostrzegłszy panią radczynię udającą się pracowicie i ciężko jak lokomotywa pod górę, skręcił co prędzej w las. Pani radczyni jednak zauważyła ten manewr i w przyszłym rozdziale zobaczymy jak sobie go wytłumaczyła.
Przez parę jeszcze dni powtórzyła się podobna scena wzajemnego obserwowania się i unikania a panny Pelagii jak nie było tak nie było. Pan baron nie zrażał się tem. W czasie tyloletniej kampanii kawalerskiej nie raz mu się zdarzało, że panny unikały go, nie szukając nawet do tego pretekstu w bólu zębów, lub głowy. Nie mogąc jednak doczekać się panny w kościele postanowił w domu złożyć jej uszanowanie. Ale i tej pociechy odmówił mu los nielitościwy, gdyż panna Pelagia z powodu niezbyt powabnego zdefigurowania twarzy przez fluksyę była niewidzialną i sama tylko radczyni przyjęła barona. Rozmowa toczyła się naturalnie