Strona:PL Michał Bałucki-Polowanie na żonę.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

sługiwał się pani radczyni, jak pannie Pelagii; więcej z tamtą rozmawiał i chodził. Wypadało to z regulaminu przyjętego przez pana barona w epokach, w których starał się o panny ciche i skromne. Zabezpieczywszy sobie w ten sposób względy pani radczyni, i zyskawszy jej przychylność więcej może niż to stało w programie jego, jak się to pokaże w następnym rozdziale. Pan baron Rumpell postanowił wystąpić jawnie w roli starającego się i oświadczyć się wprost o rękę panny Pelagii. W tym celu wyjął z kuferka pomięty frak, który już tylokrotnie towarzyszył baronowi do podobnych oficyalnych występów i posłał go do odprasowania. Ale nim frak miał czas wrócić od krawca na dostojne barki barona, dowiedział się tenże z przerażeniem, że panna Pelagija postanowiła wstąpić do klasztoru.
Ksiądz opat udzielił mu tej wiadomości w czasie spaceru. Pan baron stanął jak wryty, spojrzał na księdza ogłupiałym wzrokiem i zawołał:
— Ależ to niepodobna.
— I nam się to niepodobnem wydawało, bo panna Pelagija jest zbyt żywego i wesołego