Strona:PL Michał Bałucki-Polowanie na żonę.djvu/71

Ta strona została uwierzytelniona.

gdy nadarzyła się jej tak niespodziewanie sposobność zaspokojenia pragnień romansowych, pani radczyni nie miała siły oprzeć się temu urokowi i jak powiedzieliśmy, weszła drżącą nogą do tej zaczarowanej krainy miłości, zostawiwszy za drzwiami wierność małżeńską, jak doróżkę, do której wrócić za jakiś czas postanowiła. Dla większego zaś bezpieczeństwa brała ze sobą na te romansowe wycieczki jako assekuracyę przeciw niebezpieczeństwu, wspomnienie męża, i na spacerach po lesie i po polach, oparta na ramieniu barona, który jak wiadomo, w ten sposób chciał zasługiwać się radczyni na rzecz panny Pelagii i przyszłego małżeństwa swego, rozmawiała z nim wciąż o swoim mężu, o swoim drogim mężu, o swoim ukochanym mężu, o swojem do niego przywiązaniu, o sile swej miłości.
Ale widząc, że barona, nawet ta idealna obecność małżonka, czyni nieśmiałym do wynurzenia jej choćby w przybliżeniu, choćby allegoryą uczuć swoich, odłożyła wspomnienie męża na czas późniejszy i zamiast o mężu, mówiła mu o marzeniach swojej młodości, o swoich ideałach, nadziejach nieziszczonych, z wyraźną in-