Strona:PL Michał Bałucki-Polowanie na żonę.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.

— Więc czekajmy drugiego pozoru.
— Dobrze, czekajmy.
I w istocie czekano tego dnia, wstrzymano się nawet od spaceru na tę intencyą; czekano nawet następnego dnia, ale baron ani następnego, ani w dniach, które potem jeszcze nastąpiły, nie pokazał się wcale, a to z tego powodu, że odebrawszy od swego znajomego z Kaliskiego list, w którym ten mu doniósł, że po bliższem i szczegółowem zbadaniu pokazało się, iż panna Pelagija nie ma nic — drapnął w sekrecie z Krynicy, zapomniawszy w pospiechu uiścić się z długu zaciągnionego w restauracyi. Zapomnienie to, jak się pokazało, było bardzo na rękę naszemu baronowi, gdyż choćby nawet był sobie przypomniał, i tak zapłacićby nie mógł, bo to, co zostało w portmonetce, wystarczyło ledwie na najskromniejsze koszta podroży do domu.
Ten niespodziewany wyjazd zmartwił trochę poczciwego radcę, który już zaczął był wierzyć w bezinteresowną miłość barona. Panna Pelagija tryumfowała i śmiała się serdecznie z tej rejterady swego jedynego konkurenta, tylko pani radczyni zachowywała w tym względzie powa-