Ta strona została uwierzytelniona.
cego słotę lub pogodę. Zanim chmury zakryją niebo i rozpłaczą się deszczem, pierwéj dają znać o tem za pośrednictwem Babiéj góry. Skoro głowa jéj obwinie się mgłami, jestto pewny znak bliskiego deszczu. W chwili kiedy ja stanąłem na szczycie Lubonia, dokąd doszedłem pieszo, wyprzedziwszy koniki Jędrkowe, Babia góra jasno i czysto rysowała się na błękitnem tle nieba, co mi dawało nadzieję, że z pogodą zajadę do Tatrów.
Tatry te stały przedemną w całym majestacie swoim, podobne ztąd do białych obłoków rozrzuconych na krańcach widnokręgu w najrozmaitszych kształtach. Miałem czas nasycić się tym pięknym widokiem, dopóki Jędrek nie nadciągnął z wózkiem. Wtedy wsiadłem i z góry na dół pędziliśmy szybko z turkotem po twardym gościńcu,