oka. Mało kto jest, coby o morskiem oku nie słyszał. Znane ono już było w ten czas, gdy o reszcie Tatrów mało co wiedziano, ale znano go niedokładnie i najpotworniejsze mówiono o niem wieści. Mówiono np. że ma podziemną komunikację z morzem Adryatyckiem czy też Baltyckiem, że skrzynkę z okrętu rozbitego na tem morzu znaleziono w morskiem oku, że w głębinach jego kryją się potworne ryby. Pokazało się późniéj, że wszystko to były bajki i wymysły. Morskie oko jest na takiéj wysokości, że gdyby nawet miało jaką łączność z morzem, to wszystka woda musiałaby wtedy spłynąć z niego do morza, jako będącego znacznie niżéj. — Następnie woda tego stawu jest tak zimna, że oprócz pstrągów i łososi, żadna ryba w nimby się utrzymać nie mogła. W ogóle nietylko powieści wszystkie o morskiem oku są fałszywe, ale reputacya o jego wielkości i wspaniałości jest przesadną. Zrobiono mu ją wtedy, gdy innych stawów jeszcze nie znano. Dziś wiemy, że staw wielki koło Siklawy jest znacznie większy, bo ma 60 morgów, podczas gdy morskie oko wynosi tylko 57 morgów i 534 sążni kwadratowych. Do tego ogromne skały, jakie ten staw otaczają, złudnie pomniejszają jego wielkość. Trzeba dopiero wypłynąć na tratwie na środek, aby nam zaimponował ten obszar wody. Woda ta jest nadzwyczaj czysta — po brzegach na głębokość paru sążni widać dno zasypane różnokolorowemi kamieniami. — W miarę głębokości woda przybiera ciemnoszafirową i zieloną barwę.
Nierównie dzikszem i posępniejszem jest otoczenie czarnego stawu położonego 500 stóp wyżéj. — Z morskiego oka wypływa rzeka Białka. — Niedaleko téj rzeki
Strona:PL Michał Bałucki-Zaklęte pieniądze.djvu/64
Ta strona została uwierzytelniona.