— Pieniądze się znajdą. Można będzie zaciągnąć pożyczkę z banku na grunt. Z dochodów domu będziesz spłacał. Gości coraz więcéj przyjeżdża tutaj, masz więc pewność, że dom będzie ci dawał stały dochód. Mając parę koników i wózek, będziesz mógł tem także zarabiać od swoich gości wożąc ich to do Krakowa, to do Kościelisk. — Zdałoby ci się także kupić parę osłów. W Krakowie ich teraz dosyć. Za bezcen to dostać można, żywienie nic nie kosztuje, bo się byle chwastem pożywi samo, a dobre to do wycieczek w góry i spory dochód co roku przynieść może. Jeżeli do tego będziesz usłużny dla twych gości, uczciwy a niezbyt chytry — możesz mieć jeszcze różne inne zarobki, to sprzedając im nabiał, jaja, kury i inne rzeczy. Na miejscu zapłacą ci za to lepiéj, niż gdybyś miał nosić mil kilka na jarmark.
— To prawda, że goście nie źle płacą.
— Trzebaby tylko mieć lepsze staranie o bydle, co je macie. Krowy wasze zbiedzone, nie mając wygód i czystości, nie dają tyle mleka, wiele daćby mogły. Skąpicie im i oszczędzacie krajcary a tracicie przez to reńskie. Tożsamo i owce pasiecie-ta i pasiecie, ale nie staracie się ani poprawiać ich rasę, ani powiększać stada. A to dałoby wam możność zaprowadzenia na większe rozmiary fabryki serów. Zresztą, jeżeli myślicie, że pasza u was zaskąpa na to, to należy wziąść się do innych jakich wyrobów, któreby się opłacały, ale wziąść się szczerze. Wy umiecie wszystkiego po trochu, ale nie dobrze. — Nie widziałem u was żadnego przemysłu, któryby szczególnie was zajmował i u was tu kwitnął. Nie brak wam talentu, ale chęci. Widzisz — w Wiedniu ministrowie
Strona:PL Michał Bałucki-Zaklęte pieniądze.djvu/74
Ta strona została uwierzytelniona.