Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/027

Ta strona została uwierzytelniona.

stoliku na lewo): A tom się zmachała — nóg nie czuję.
Laura (siada także): Zgoniłyśmy się, powiadam ojcu, jak charty.
Łapiszewski (dreptając koło nich troskliwie, powtarza z współczuciem): Jak charty.
Flora. Czy ojciec już po śniadaniu?
Łapiszewski. Nie jeszcze, aniołku.
Laura. Bo my wściekle głodne.
Flora. Jak wilki.
Doktor (na stronie). Charty, wilki, to menażerja, nie panny.
Zupkiewicz (przybiega szybko): Jest herbatka, kawa wiejska, graham...
Laura. Ja proszę kawę.
Flora. A ja herbatę, jaja na miękko i szynki, tylko multum szynki, bo mam szalony apetyt.
Łapiszewski. To tego, to i ja herbatę. A może i ty panie doktorze?
Zupkiewicz (wychodzi).
Doktor. Dziękuję uprzejmie. Ja już od godziny po śniadaniu. Tymczasem sobie tu na boczku cygaro wypalę.
Flora. Możesz i przy nas, doktorze, nie żenuj się, ja sama palę.
Laura. A mnie to wcale nie deranżuje.
Doktor (mrukliwie): Ale mnie deranżuje obkurzać panny, jak ule.
Zupkiewicz (wnosi z kelnerami tacę ze śniadaniem): Kawa raz, dwie herbaty i szynka. (Do kelne-