CIŻ, ZUPKIEWICZ oraz JABCZYŃSCY
(którzy wchodzą z wesołemi minami).
Symforjan. A gdzież pani Stroińska?
Zupkiewicz (który już przedtem wyszedł z restauracji). Poszła z baronem.
Tymoteusz. Ah, ten baron nieznośny.
Łapiszewski. Przepraszam. Czy nie moglibyście mnie panowie objaśnić, co porabia tutaj ten pan baron w towarzystwie pani Stroińskiej?
Symforjan: O ile wiemy, stara się o jej rękę.
Łapiszewski. Co? on? (Do córek): Słyszycie? A to gałgan z pod ciemnej gwiazdy. (Do Jabczyńskich). Ależ w takim razie chyba pani Stroińska nie wie, co to za człowiek.
Tymoteusz. A pan go znasz?
Łapiszewski. Ha! — ha! czy ja go znam? Jak zły szeląg, panie, i będę mógł nie jedno o nim powiedzieć pani Stroińskiej.
Symforjan (do Tymoteusza): Brawo! to woda na nasz młyn.
Łapiszewski. A chybaby Boga w niebie nie było, żeby taki majątek, to jest chciałem powiedzieć, taka zacna osoba, jak pani Stroińska, miała się dostać takiemu zbrodniarzowi. Piekło i niebo poruszę, żeby nie dopuścić do tego. Panowie mi dopomożecie, nieprawda?
Tymoteusz. Z kimże mamy przyjemność?
Łapiszewski. Nicefor Oksza Łapiszewski, właściciel kopalni nafty.