Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/050

Ta strona została uwierzytelniona.

scenie, potem staje w podziwie, ujrzawszy ciotkę. Fiu, fiu... A to się ciotka wysztafirowała, że proszę siadać.
Stroińska. Cóż, dobrze będzie w tej sukni?
Antoś. Ależ pycha. Właśnie o takiej myślałem. A te loczki srebrzyste nad czołem — co to za świetny refleks będzie przy rumianej twarzy i żywych oczach.
Stroińska. A ty obrzydliwy chłopcze. Gotów jeszcze wmówić we mnie, żem powinna Panu Bogu dziękować za wczesną siwiznę.
Antoś. Ależ bo dalibóg ciotce w tem paradnie. Wyglądasz, cioteczka, jak w francuskiej peruczce, do zakochania. Jak machnę portret, to klękajcie narody.
Stroniska. To machajże co prędzej, skoro powiadasz, że do zakochania. Gdzież mam usiąść?
Antoś (ustawiając fotel). Tu, na tym fotelu. (Stroińska siada). Poza jak najswobodniejsza, ręka jedna na poręczy, może się ciotka nawet podeprzeć — tak, a drugą wolno puścić.
Fela (wszedłszy po cichu, przypatrywała się z głębi, a teraz przybiega i klękając z prawej, podaje bukiet). Może ten bukiecik do ręki?
Stroińska (zdziwiona). A ty skąd się tu wzięłaś? (Patrzy na nią badawczo).
Fela (spuszcza oczy). Przyniosłam trochę kwiatów stryjence.
Stroińska. Zanieś je do salonu.
Antoś (widząc, że Fela chce odejść, mówi prędko).