chwilą jeszcze mówił tu na tem miejscu, że ciotka jest do zakochania, a teraz się wycofujesz, urwisie jakiś.
Antoś. Ja mówiłem: do zakochania, jako ciotka, ale nie jako żona — a to gruba różnica. (Bierze jej rękę w swoją). Widzi ciocia, ja ciocię kocham, jako ciocię, i z gustem cioteczkę ucałuję i w rączki i w buzię i w szyję. (W tej chwili Fela wchodzi z willi na scenę, a ujrzawszy Antosia, całującego ciotkę, staje osłupiała, a potem ucieka napowrót do willi). Lecz
gdyby mi przyszło zrobić to samo, jako żonie, to daruj, cioteczka — ale uważałbym to za strasznie ciężką pańszczyznę.
Stroińska (wpatrując się w niego z upodobaniem, bierze jego głowę w swoje ręce i całuje go w czoło). Oj ty, ty, sowizdrzale jakiś.
Antoś (całując ją w rękę). Cioteczka mnie tak na kawał brała, prawda?
Stroińska (odwraca się, żeby nie widział jej uśmiechu). Nie wiem. (Wstaje).
Antoś (idąc za nią). Ale cioteczka się nie gniewa na mnie?
Stroińska. Ha, cóż mam robić? Skoro mnie nie chcesz, to muszę sobie poszukać innego męża.
Antoś. Wie ciotka co? Jeżeli cioteczka ma już taką gwałtowną ochotę przejść się zamąż, to jabym miał kogoś, coby był w sam raz dla cioci.
Stroińska. No, kogoż tam takiego wyszukałeś?
Antoś. Jest tu jeden doktor...
Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/055
Ta strona została uwierzytelniona.