i apetyt odbiera, a ja chciałabym dzisiaj tylko śmiać się i weselić.
Łapiszewski (spuszczając z tonu). Czy jednak mogę liczyć na wzajemność pani?
Stroińska (zdziwiona). Jak widzę, to formalne oświadczyny.
Łapiszewski. Najformalniejsze, pani dobrodziejko.
Stroińska. Ależ, coby na to pańskie córki powiedziały?
Łapiszewski. Czułyby się nad wyraz szczęśliwe. Bo nie uwierzysz pani, jak one panią kochają, jak przylgnęły do pani od pierwszej chwili.
Stroińska. Czy być może?
Łapiszewski (zapalając się). Będą one w pani widzieć drugą matkę, a pani pozyskasz odrazu, bez trudu i kłopotów duże, już kompletnie podchowane córki.
Stroińska. A wie pan, że to wcale nie zła rzecz zostać tak odrazu, na poczekaniu, matką dwóch dorosłych córek. To nie mała pokusa.
Łapiszewski (przysiadając się bliżej). A widzi pani. Stworzymy pani odrazu rodzinę, która otaczać cię będzie swoją opieką i życzliwością, a we mnie znajdziesz pani przyjaciela, oddanego ci duszą i ciałem, który dla ciebie nie wiedzieć coby zrobił, nie wiedzieć, gdzieby poszedł, nawet do piekła, gdyby tego była potrzeba.
Stroińska (wstaje). Chodźmy tymczasem na śniadanie. Służę panu. (Bierze go pod rękę).
Łapiszewski (widząc wchodzące córki). A, otóż
Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/081
Ta strona została uwierzytelniona.