Łapiszewski (na przodzie). Zdrowie solenizantki! niech żyje królowa nasza! (Klęka przed nią i rozmarzony, całuje ją z czułością).
Wszyscy. Niech żyje! — wiwat!
Stroińska. Dziękuję państwu, bardzo dziękuję. (Do doktora, ściskając go za rękę, ciszej). Szczególniej tobie, doktorze!
Doktor (wyrywając rękę). Nie masz mi pani za co dziękować. (Odchodzi na prawo).
Stroińska (do barona, stojącego w głębi). A pan nie wypijesz mojego zdrowia? Janie, podaj panu kieliszek.
Łapiszewski i Jabczyńscy. Baron tutaj?
Stroińska (z uśmiechem). O! już nie baron.
Wszyscy. Jakto?
Stroińska. Właśnie przed chwilą, wyznał mi, że niewłaściwie używał tego tytułu, bo nie jest żadnym baronem. tylko najzwyczajniejszym panem Pruszem. (Ogólne szepty i śmiechy, na tle których słychać dosadny, choć zniżony głos Łapiszewskieeo).
Łapiszewski. A to go urządziła! Dzielna kobieta. (Rozmawiają po cichu).
Baron (zbliżywszy się do Stroińskiej na przód sceny, z kieliszkiem w ręku). Niepotrzebnieś im to pani mówiła.
Stroińska (z ironią). Dlaczego? Przyznać się do winy, to obowiązek każdego uczciwego człowieka. To panu tylko chlubę przynosi. (Głośno z uśmiechem). Ja także idąc za przykładem barona chciałam powiedzieć eksbarona — muszę przyznać
Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/094
Ta strona została uwierzytelniona.