Strona:PL Michaił Bakunin - Sąd Rossyanina o Polsce i Rossyi.pdf/5

Ta strona została uwierzytelniona.

albowiem wszędzie a wszędzie wytykają nas jako wrogów cywilizacyi i ludzkości. Carowie ramionami naszemi chcą ukuć kajdany dla świata, ludy rzucić sobie pod nogi; każdy więc tryumf ich jest tylko nową hańbą dodaną do sromotnéj naszéj karty dziejowéj.
Pominąwszy samą Polskę, gdzie od 1772 r. a mianowicie od r. 1831, dzień w dzień hańbimy się wylani na okrutne gwałty, na bezeceństwa, które niewiedzieć jak ochrzcić — cóż powiemy o nikczemnéj roli jaką nam odgrywać kazano w Niemczech, we Włoszech, Hiszpanii, a nawet we Francyi, zgoła wszędzie gdzie się przedrzéć potrafił nasz wpływ zabójczy?
Byłaż od r. 1815 aby jedna uczciwa sprawa przeciw któréj niepowstaliśmy, aby jedna haniebna, któréjbyśmy niepomagali, dopuszczonoż się jakiéj szkaradnéj zbrodni politycznéj bez naszego podżegania lub współdziałania? Opłakany to zaiste los, że Rossya padając sama pierwszą jego ofiarą, od chwili wstąpienia w poczet pierwszych mocarstw europejskich stała się zachętą każdéj zbrodni a groźbą wszystkiemu co święte dla ludzkości. Dzięki obrzydłéj polityce naszych panujących, Rossyanin w urzędowym charakterze tego słowa jedno jest, co niewolnik i kat.
Widzicie zatem Panowie, że znam dokładnie moje stanowisko i występuję jako Rossyanin, a występuję nie chociaż nim jestem, ale dla tego, że nim jestem; występuję głęboko przeświadczony o odpowiedzialności jaka ciąży na mnie i na wszystkich moich rodakach, bo honor indywidualny nie rozłączny jest od honoru narodowego, bo bez téj odpowiedzialności, bez tego związku tajemnego między narodami i ich rządami, między indywiduami i narodem, nie byłoby ani ojczyzny ani narodu (oklaski), a téj odpowiedzialności za zbrodnią, téj solidarności nigdy tak boleśnie nie uczułem jak dziś.
Dla was Panowie, którzy ten obchód święcicie jest on pamiątką wielką, pamiątką świętego powstania i bohatyrskiéj walki, pamiątką jednéj z najpiękniejszych epok waszego życia narodowego (oklaski rzęsiste). Kiedy naród cały podniósł się wspaniale, wyście tam byli, należeliście do tego boju jako żołnierze, jako bohatyrowie. W téj świętéj wojnie tyleście okazali zapału, poświęcenia, patryotyzmu, ile go ma szlachetne serce Polaka. Upadliście zgnieceni przemocą. Ale wiekuista pamięć téj epoki ognistemi literami wyryła się w waszych sercach; Wy zaś sami w téj wojnie odmłodnieliście, odrodzili się, zpotężnieli, zahartowali się i przeciw pokusom w nieszczęściu i przeciw boleściom wygnania, dumni z swojéj przeszłości, a ufni w przyszłości.
Obchód 29 Listopada nie tylko jest świętą dla Was Panowie moi pamiątką, ale i rękojmią rychłego oswobodzenia, powrotu do kraju (oklaski). Dla mnie zaś Rossyanina jest on rocznicą hańby — tak rocznicą wielkiéj hańby całego narodu. Mówię szczerze, wojna 1831 roku była z naszéj strony bezecną, zbrodniczą, bratobójczą, bo była nie tylko niespra-