Strona:PL Michaił Bakunin - Sąd Rossyanina o Polsce i Rossyi.pdf/6

Ta strona została uwierzytelniona.

wiedliwym napadem sąsiedniego narodu, ale potwornym zamachem na wolność brata; — gorzéj Panowie, z naszéj strony była ona samobójswem polityczném (oklaski).
Wojna ta, była przedsięwziętą w sprawie despotyzmu a nie narodu Rossyjskiego, bo te dwa interesa całkiem są sobie przeciwne. Naszém zbawieniem było oswobodzenie Polski, z Waszą wolnością i naszaby zajaśniała, bo gruchocząc tron króla Polskiego, kruszyliście berło cesarza Rossyi (oklaski). Synowie jednego rodu, mamy jedno przenaczenie nie rozłączne i sprawa nasza powinna być jedną (oklaski).
Pojęliście to dobrze na chorągwiach powstańczych pisząc te słowa rossyjskie „za Naszą i Waszą wolność(oklaski), pojęliście to dobrze gdy w najkrytyczniejszéj chwili Waszego boju, gardząc wściekłością Mikołaja, cała Warszawa natchniona wielką myślą braterstwa oddała cześć publiczną i uroczystą naszym bohatyrom, naszym męczennikom z r. 1825 jakięmi są: Pestel, Ryleef, Murawieff—Apostoł, Bestiużef—Rumin i Kochowski (oklaski); powieszonym w Petersburgu za to, iż śmieli być pierwszemi obywatelami Rossyi.
Dla przekonania o Waszéj sympatyi, dla wzuszenia serc naszych i wyleczenia nas z ślepoty, niczegoście Panowie nie oszczędzali, ale na próżno — daremne starania. Żołnierze Carscy, głusi, ślepi i bezrozumni, szliśmy przeciwko wam i — zbrodnia była dokonana.
Myśmy to ze wszystkich ciemiężców i wrogów Waszéj Ojczyzny najmocniéj zasłużyli na nienawiść i przekleństwo Wasze, a przecież staję tu jako Rossyanin, głosząc mą miłość i cześć dla Ojczyzny; co większa staję wzywając Was do przymierza z Rossyą.
Muszę się wytłumaczyć — rok temu zdaje mi się po rzezi Galicyjskiéj jeden szlachcic polski wystąpił z dziwną propozycyą w liście onym sławnym i nader wymownym do Meternicha. Uniesiony zemstą i nienawiścią ku Austryakom niezawodnie bardzo sprawiedliwą, namawiał Was nie do czego innego jak do poddania się carowi, bezwarunkowo duszą i ciałem; radził Wam abyście to: do czego Was dotąd zmuszano czynili nadal z własnéj woli, a zato obiecywał iż skoro tylko przestaniecie się uważać jako ofiary niewolnicze, Wasz tyran mimo chęci zostanie waszym bratem. Waszym bratem Panowie! — Cesarz Mikołaj waszym bratem! (nie! nie! nie! gwałtowne poruszenie) ciemięzca wróg najzajadliwszy, osobisty nieprzyjaciel Polski, kat i morderca tylu ofiar (brawo! brawo! brawo!), wydzierca Waszéj wolności, ścigający Was z wsciekłością piekielną, już to z nienawiści i instynktu już téż z polityki. — I Wy — przyjęliżbyścież go za brata (okrzyki ze wszystkich stron nie! nie! nie!) raczéj zginąć z Was każdemu (tak! tak! tak!) wiedziałem o tem, każdy z Was przystałby chętniéj na zagładę Polski, niż na związek tak potworny. (Kilkakrotne oklaski.) Ale na chwilę przypuśćcie to, co jest niemożliwém. Wiecież Panowie czembyście naj-