Strona:PL Miciński - Dęby Czarnobylskie.djvu/14

Ta strona została przepisana.

ciebie... O gdybyś wiedział, jaka jestem już spokojna i odważna.
Do pracy! trzeba znaleźć i zrozumieć jej święty rytm, nawet w małostkach — —


∗             ∗

(W nocy). — Pensja pogrążona we śnie.
W tym samym pokoju, oddzielone parawanami, stoją łóżka czterech młodych pensjonarek. Lubię dzieci... Mirek utrzymuje, że mam silnie rozwinięty gruczoł instynktu macierzyńskiego.
Poco szukać gruczołów, każdą kobieta ma delirium kochania — ale niekoniecznie własnych dzieci, własnej rodziny.

D. 22 września (w nocy).

Godzina druga. Zaczytałam się w astronomii, nie spostrzegając, że tak późno.
Miasto śpi, cisza. Otworzyłam okno i patrzyłam długo na spadające gwiazdy.
Myślałam, ile wieków krążą w ciemności, aby na krótką chwilę w atmosferze ziemskiej zabłysnąć, — i znów ciemnym szybować w bezgraniczach. Czyżby i nasza ziemska świadomość była tylko błyskiem chwilowym