Strona:PL Miciński - Dęby Czarnobylskie.djvu/156

Ta strona została przepisana.
DĘBY CZARNOBYLSKIE.

W pamiętniku moim postanowiłam zapisywać już tylko zdarzenia... Nie chcę targać swej duszy... odkąd niema Mirosława, odkąd Starzecki poszedł w krainy, skąd niema wieści, ja żyję już tylko obowiązkiem. Idę wąwozem głębokim w mroku... ale głowa moja widzi zawsze nad sobą przestwór gwiazd, a choćby obłoków. Nie unikam życia ludzkiego, tam widzę wiele marności, ale też dużo rzeczy wielkich!... Należałoby wykazać, jak świat utrzymuje się tylko wysiłkiem ludzi żyjących mocami nadziemnemi.
Oto jeden z takich kolumnowych!


Doktór Jewanheliew zamieszkał u najuboższego z obywateli, miał w oficynie trzy pokoiki, służące mu za laboratorjum, bibliotekę i sypialnię.
Rąbał drwa, palił w zimie, wiosną pielęgnował kwiaty, których miał przecudowne od-