Zaszkodziła sobie fatalnie w opinii nauczyciela. Ten pan sądzi, że tylko głębokie zepsucie mogło podyktować następujące zdania:
„Dziecko nie ma za co być wdzięczne swoim rodzicom, ze mu dali życie, bo o nim nie myśleli. Należy kochać tylko matkę, która cierpi rodząc dziecko, gdy ojciec się bawi w bridża.“
Nauczyciel przekreślił ćwiczenie i z oburzeniem pokazywał przełożonej. Ta na razie nie wiedziała, co robić.
Do głosu zostały powołane nauczycielki. Kafarewiczowa radziła, aby Kostecką wypędzić z pensji, i ogłosić w Kurjerze cały wypadek: „niech publiczność wie, do czego prowadzi socjalistyczne wychowywanie dzieci!“
Pobożna Terkowska załamała ręce i wyraziła pewność, że „dziewczyna musiała już oddawać się wyuzdanym namiętnościom, gdy tak bezbożnie myśli.“
Na to Mania zapytała, czyby nie spróbować egzorcyzmów i zaprzeczyć, że matki rodzą w bólach?
Widząc, że zanosi się na ostre starcie, prosiłam przełożonej, aby małą oddała mi pod wyłączną opiekę, na co zgodziła się bardzo chętnie.
W ten sposób zdobyłam dziecko.
Strona:PL Miciński - Dęby Czarnobylskie.djvu/20
Ta strona została przepisana.