Strona:PL Miciński - Dęby Czarnobylskie.djvu/29

Ta strona została przepisana.

cza się przy oknie, obserwując pogodę, ja przy fortepianie.
Lubię im grać najdziksze symfonje Brahmsa, albo Czajkowskiego.
Wtedy czasem Mania weźmie coś z pośmiertnych pism Słowackiego:

i sądzę najpiękniejszą z krajów
Jednę maleńką wieś, pełną ruczajów —
Pełną łąk jasnych, gdzie kwitnie wilgotna
Konwalja — pełną sosen, kalin, jodeł;
Gdzie róża polna błyszczy się samotna,
Gdzie brzoza jasnych jest kochanką źródeł —
A zaś przyczyna temu jest istotna,
Że na tych bagnach, gdzie potrzeba szczudeł,
Jam wtenczas bujał na młodości piórach,
Jasny i chmurny — jako księżyc w chmurach.

Na to Stefka odpowiada głosem smętnym.

A jednak i to minęło! — Ojczyzna
Minęła także!..

I zrywając się woła:

A więc niech wszystko mija! Wstańcie burze!
I zwiejcie mój ślad z tej smętnej pustyni
I moje myśli, jak łez pełne kruże,
Przechylcie — niech je próżnemi uczyni
Czas...

Dyskusja. Mówimy o romantykach, albo o czasach saskich, lub o tych faktach, że po