Strona:PL Miciński - Dęby Czarnobylskie.djvu/51

Ta strona została przepisana.

„Daruj mi krzywdę, jaką ci wyrządziłem.”
Żalu do niego nigdy nie miałam, ale dlaczego nawiązuje nici potargane?
Pisze, ze mu smutno na obczyźnie, a do kraju wracać się lęka — tam spotka widmo utraconego szczęścia.
Frazes, czy może coś więcej? Jakgdyby mogło być, jakgdyby nie hańbą było coś więcej!
Odpisałam obojgu bardzo serdecznie, radząc, aby wracali do kraju, zajęli się pracą określoną.
Tyle pola, czekającego dopiero na siewcę i oracza! Poprostu już nie gadać marzeniami... tylko pracować...
I obywać się bez tęcz — nad moczarem.


∗             ∗

Mirek pisuje do mnie skąpo. Powiada, że woli o mnie myśleć, lub pracować nad czemś z myślą o mnie, niż recytować suche sprawozdania o swem zdrowiu, zawsze dobrem, o stanie budżetu, nietyle kwitnącym, ile pełnym nadziei, o zajęciach, będących układaniem cegiełek jednych na drugie i wypadaniem tych, które są na dole, w miarę, jak się mnożą te, które są na górze.