Strona:PL Miciński - Kniaź Patiomkin.djvu/111

Ta strona została przepisana.

Waryat: Okręt wylatuje w powietrze — uh!!
Tłum: Uciekajmy do Rumunii — gdziekolwiek — tu nas będą zaraz atakować torpedami —
Matiuszenko: Zejść mi stąd wszyscy z pokładu — bo ostrzeliwać was będę mitraliezą.
Ha, kto kieruje okręt na pełne morze?
tam zbiła się gromada — mają topory i karabiny —
o, czemu nas opuścili ludzie umiejący rozkazywać — tu trzeba woli — głosu bezwzględnego —
Majtkowie: Ura — my już na pełnem morzu — chodź bałałajka —
Przynieś tu wiadro wódki — hej — trepaka — Komarinskaja — my już ludzie wolni — płyniemy na morzu —
(Zaczynają taniec.)
Matiuszenko: Kto wam pozwolił?
Majtkowie: Ot, nie widzieli czasem?! Za oficera jest — rozkazywać mu — patrzcie! umyj się poczyściej. A Lejtenant Szmidt —
He? aż dwie za nim przyjechały — już one mu tam nie darują — już teraz pewno poszły na abordaż.
Nam to nie można — a jemu można — co? Nie, dokazujesz, brat! —
Matiuszenko: A wreszcie, czort z wami! Ludzi, którzy chcą być niewolnikami, nie można uczynić wolnymi!
(Podchodzi do dwóch agitatorów, którzy jedynie pozostali na statku i wszyscy trzej wyrażają swą rozpacz niemą. Muzyka gra polkę — gruby feldwebel Żurawliow tańczy — inni grają w gorodki — gryzą arbuziki, piją wódkę.)
Muzyka i śpiew:

Sprawa nasza pod Arturem —
wzięła obrót zły —
Oku — Nogi — Kamimura
gryzą nas, jak pchły.
My sąsiadce żółtolicej