Strona:PL Miciński - Kniaź Patiomkin.djvu/13

Ta strona została przepisana.

Mitienko: Czemu tak?
Majtek IV: Niechaj wydechną te czudowiszcza! Rozmawiałem na warcie z zamkniętym Sidorowym i mnie na rok przysądzili — w drodze łaski — tu do tego piekła, nie licząc ośmiu lat służby flotowej.
Mitienko: No nic, wrócisz, — jeszcze będziesz pracował na roli, — wrócisz Bóg da, — ożenisz się i będziesz żył śpiewając!
Majtek IV (płacze): Ja już żonaty i u mnie dzieciątko zostało — rok miało, gdy mnie wzięto na tę przeklętą niewolę, — a teraz mu już trzeci roczek poszedł, będzie miał dziewiąty gdy wrócę...
Feldwebel: Nie padaj duchem! Będziesz miał co opowiadać o życiu, żeś za piecem nie siedział.
Majtek III: Właśnie, że za piecem, — tylko w którym niema kaszy ani bab.
(Śmieją się.)
Majtek IV: A jeszcze ziemliak, sukin syn! Dwanaście wiorst od naszej wsi mieszka.
Feldwebel: Kto taki?
Majtek IV: A unter oficer, który wydał mnie!
Feldwebel: Ciszej ty, czort!
Mitienko: On tobie nie tylko ziemliak, lecz i brat!
Majtek IV: Jaki on mnie brat — wilk jemu brat z Briańskich lasów!
Mitienko: Jakto jaki? Przecież my wszyscy dzieci jednego Ojca Niebieskiego!
Majtek IV (ponuro): Wszyscy — ale nie wszyscy! Czudowiszcza przeklęte!
Mitienko: Nie klnij brzydko.
Majtek IV: Ta kogo szanować — oficera? który nas okrada na jedzeniu? Popatrzycie, jakie nam przywiózł leguminy Makarów, a mięso zgniłe. Ja myślę, że i sam jastrząb stierwiatnik nie chciałby