Strona:PL Miciński - Kniaź Patiomkin.djvu/74

Ta strona została przepisana.

Czyńmy co można, aby przyspieszyć koniec świata.
Macedońskie bomby i piekielne maszyny, to są igraszki.
Należy, abyśmy wszyscy byli zatruci syfilisem użycia, dżumą swobody, tyfusem głodowym złota i mistyką umierania Jedynego za ludzkość. Wierzyć w niepojętą Tajemnicę i po pachy stać w zębach gnijącego Lewiatana. Niech za nas świat urządzają bakterye. Niech żyją drobnoustroje! One w płucach — one w mózgu one we krwi — one w oczach — one w jelitach — one w każdem tchnieniu naszem. One w miastach, one na morzu, a najwięcej ich w cerkwiach, na nabożeństwie i w więzieniu.
Niech żyje zniszczenie wysokich gór,
niech osypuje się zwietrzały nasyp —
w doliny ciemne, w doliny łez, w doliny grzechu, w doliny zbrodni —
w otchłań niewiadomego. Niech żyje wiecznie To Nad.
Niech żyje nad Materyą — Myśl. Otchłań wtedy będzie swobodna i zwycięży. Niech zwycięży cokolwiek, byle już zwyciężyło!
Mitienko: A wiesz, kto cię tak nauczył myśleć? Wilhelm Ton, którego zabiłem —
Nieznajomy: To utworzyłeś człowieka — bo zaiste, człowiekiem jest ten, kto stoi sam wobec wieczności.
Mitienko: Myśl zbudziłem — i oddaję się tobie Madonno Syfilityczna.
Nieznajomy: Szukasz grozy, lecz uczynię coś straszliwszego — znane to jest w Indyach poddawać myśli innemu —
więc rozkazuję ci —
uznaj się — za cierpiącego Chrystusa.
Za tego, który skonał w nocy mrocznej —
widziany tylko przez łotra —
niezbawiony świat urąga mu — męczy go — krzyżuje aż do najgłębszych czeluści jego Golgoty —
Mitienko (przeobrażając się): Oto szatan pożądał was, aby