Strona:PL Miciński - Kniaź Patiomkin.djvu/96

Ta strona została przepisana.

Rjesniczenko: Oskarżam praporszczyka Aleksiejewa — że sieje popłoch — to jest karane statutem wojskowym.
Aleksiejew: A, więc wy zachowaliście statut wojskowy? powinniście wtedy zająć bardzo wysokie posady — tam na masztach. —
Mitienko (z góry niewidzialny): Tu jest wyzwolenie. —. (Majtkowie niemieją — w przerażeniu najwyższem rozlega się krzyk)
Tłum: To umarły —
(Poczynają uciekać, depcąc i tworząc kupę ciał. — Jęki — pasowania — pięści bijące — przekleństwa.)
Aleksiejew (biega, zacierając ręce): Doskonale, nie daj się Birdiukow, — a ty, feldwebel Żurawlew, jakoś nie szanują cię —
Inżynier Kowalenko: To nikczemność!
(Chwyta go za bary i zaczynają się przepierać. — Okrzyki: Zdrada! — Bij kramołę! bij żydowskich sług! — Wchodzi Lejtenant Szmidt — w najwyższem zdumieniu patrzy — i nagle zdejmuje z Aleksiejewa trąbkę — daje sygnał boju: ostry donośny dźwięk. Cała wataha zrywa się na równe nogi.)
Lejtenant Szmidt: Wy tu zabawiacie się atletyką — wolni rosyjscy obywatele! a ja na aparacie bezdrutowym przejąłem wiadomość, że idzie na was admirał z flotą.
Majtkowie: Zgubieni! —
Bronić się! — Do armat!
Lejtenant Szmidt: Idzie pięć pancerników i niewiadoma ilość torpedowców.
Może widząc gotowość do boju — przyłączą się do was niektóre okręty, a może i cała eskadra.
Majtkowie: Aleksiejew mówił, że niema elektrycznych celowników — że dopiero jutro w Odesie kupimy —
(Lejtenant Szmidt ogląda armaty.)
Aleksiejew (zmieszany): Możemy ich i tak nastraszyć.
Inżynier Kowalenko: Prowadzicie nieuczciwą grę —