Lubię rozmawiać ze Staszeckim.
Bardzo inteligentny i oczytany, ale pessymista. Dobrana byłaby para ze Stefką.
A jednak, gdy Stefka zacznie pesymizować, prosi, by przestała, bo mu działa na nerwy.
Kiedyś radziłyśmy, aby się ożenił.
Odparł, że się boi czarów Cyrcei.
— Chociaż z drugiej strony — dodał — lękam się przekonać, że niemam już nic do stracenia.
Dlaczego taki zgorzkniały?
Kafarska zaczęła Mani tłómaczyć to na swój sposób, ale ta poradziła wykopać dołek, jak się to dzieje w bajce o Midasie, i tam złożyć zajmującą tajemnicę.
Zbliża się Boże Narodzenie — roboty mnóstwo, sesye, pisanie cenzur, zestawianie rachunków dla rodziców.
Życie podobno jest walką, na pensyi rejwachem.
Nauczycielki biegają jak opętane, uczennice niezmiernie gadatliwe, tłoczą się po wszystkich korytarzach, unikając starannie klas i miejsc oficyalnych. Odbywa się na wielką skalę znoszenie kwiatów, którymi obdarowane nauczycielki zapychają wszystkie wazoniki, szklanki, flaszki.
Gdy Mania niektórym paniom zwróciła uwagę, że niewypada przed rozdaniem cenzur cośkolwiek przyjmować — odrzekły obrażone, że nie są tak źle wychowane, aby miały gardzić ofiarą kochających je dziewczątek.