Cokolwiek robić, aby tylko nie zgnić przedwcześnie, jak Mania powiada.
∗
∗ ∗ |
Dziś chodziłam na przechadzkę ze Stefką i jej znajomym, studentem medycyny. Uchodzi za jednego z bardziej inteligentnych i ma opinię „czynnego“. Jest w wieku Stefki i myślę, że może będzie co z ich ciepłych spojrzeń.
Mówiliśmy o pewnem małżeństwie, gdzie mąż noc ślubną przepił w restauracyi i z płaczem skarżył się przyjaciołom, że złamał sobie życie. Student twierdził, jakoby obecnie małżeństwo stawało się coraz większą trudnością dla ludzi inteligentnych, gdyż aby dwie osoby mogły zdecydować się żyć z sobą na zawsze, muszą wprzód poznać się w pożyciu wspólnem.
Dawniej było co innego: żądano posagu i pięknej twarzy, dziś.... kobiety człowieka. Ale, aby człowieka poznać, trzeba go widzieć w różnych okolicznościach i t. p.
Słysząc te doktryny, uśmiechnęłam się gorzko. Dziwna rzecz! mężczyzna jest albo naiwny, albo cyniczny — miary złotej nie zna.
— Z czego się pani śmieje? — zapytała 23-letnia, w mundur przybrana powaga.
— Z pańskiej teoryi prób, z których mężczyzna zawsze wychodziłby zawiedziony, a kobieta nawet nazwaćby się nie mogła uwiedzioną.
— Właśnie chodzi o to, aby nie było kobiet uwiedzionych — odparł żywo.