Strona:PL Miciński - Nauczycielka.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.
—   32   —

— Moja droga, — odparła — najgłupsza miłość więcej ma wszechświatowego rozumu, niż najmądrzejszy buddyzm.
Mówiła to z tak głębokiem przekonaniem, iż zadałam sobie pytanie, ażali nie mają słuszności ci, którzy jako istotne powołanie kobiety uważają ideał Lukrecyi i Penelopy: domi sedit, lanam fecit.
Ba, łatwo stawać pod takim sztandarem, gdy kto należy do klubu wzajemnej adoracyi. Tylko, że n. p. ja nie mam w perspektywie nawet studenta! Ztąd muszę wierzyć w znaczenie staropanieństwa dla wieku pięćdziesiątego i pogardzać tym, który tak dobrze rymuje z wężem.
Udaje mi się to do pewnego stopnia; pierwsza oznaka: niedbanie o swą powierzchowność. Niedawno poszłam do fotografa, aby rozdać swe podobizny uczennicom, które o to prosiły. Gdy zaś ten pan powiedział mi kompliment o mojej, niby „fenomenalnej“ piękności i prosił o pozwolenie wystawienia fotografii, przyjęłam to tak obojętnie, jakgdyby mówiono o moich trzewikach.
Cóż z tego, choćbym była ładna? Dopiero wtedy cenimy ów dar natury, gdy możemy złożyć w upominku temu, któremu dajemy wszystko i od którego żądamy wszystkiego.


∗             ∗
W nocy.

Dzieje się ze mną coś niezwykłego.
Oto siedzę sama w pustej klasie, a zerwałam się z łóżka. Nie mogę spać.